pierwsze 500 km Karoqiem
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
A mnie interesują wrażenia z jazdy 1,5 TSI 150 km benzyna, manualna skrzynia biegów. Czy ktoś już może opisać swoje spostrzeżenia?
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
Ja mogę coś powiedzie o jeździe z manualem, w kwietniu minie mi już rok jak nim jeżdżę (przebieg ok. 13000km).
W moim przypadku, zaraz po odebraniu samochodu, tak przez pierwsze 10 dni, rzeczywiście miałem trochę problemy szczególnie z jazdą na dwójce na bardzo niskich obrotach, samochód mi po prostu gasł na skrzyżowaniu. Było to szczególnie denerwujące bo ma system automatycznego odpalania i na początku tego nie ogarniając chciałem go odpalić ręcznie z przycisku w wyniku czego po prostu gasiłem właśnie uruchamiający się samochód. Ja osobiście wyjaśniłem sobie ten problem w ten sposób, że to jest moja wina związana z faktem, że jeżdżąc dieslem żony, przyzwyczaiłem się do innego rozkładu momentu obrotowego przy niskich prędkościach (w Dieslu można właściwie ruszać z dwójki bez najmniejszego problemu). Po tych pierwszych dniach kiedy uczyłem się jeździć, taka sytuacja prawie mi się już nie zdarza (może raz albo dwa w roku).
Co do samego kangurowania, to również na początku mojej przygody z Karogiem mi się to przydarzało (mniej więcej w pierwszym miesiącu). Ostatnio postanowiłem to sprawdzić i specjalnie jeździłem tak aby wywołać ten efekt ale mi się nie udało. Co więcej moja żona nigdy nie skarżyła się na żadne problemy z dziwnym zachowaniem się "mojego" samochodu.
Wcześniej nie jeździłem samochodami z doładowanymi silnikami benzynowymi, a więc nie mam skali porównawczej, ale po roku użytkowania nadal kupił bym ten samochód (no w wersji Style).
W moim przypadku, zaraz po odebraniu samochodu, tak przez pierwsze 10 dni, rzeczywiście miałem trochę problemy szczególnie z jazdą na dwójce na bardzo niskich obrotach, samochód mi po prostu gasł na skrzyżowaniu. Było to szczególnie denerwujące bo ma system automatycznego odpalania i na początku tego nie ogarniając chciałem go odpalić ręcznie z przycisku w wyniku czego po prostu gasiłem właśnie uruchamiający się samochód. Ja osobiście wyjaśniłem sobie ten problem w ten sposób, że to jest moja wina związana z faktem, że jeżdżąc dieslem żony, przyzwyczaiłem się do innego rozkładu momentu obrotowego przy niskich prędkościach (w Dieslu można właściwie ruszać z dwójki bez najmniejszego problemu). Po tych pierwszych dniach kiedy uczyłem się jeździć, taka sytuacja prawie mi się już nie zdarza (może raz albo dwa w roku).
Co do samego kangurowania, to również na początku mojej przygody z Karogiem mi się to przydarzało (mniej więcej w pierwszym miesiącu). Ostatnio postanowiłem to sprawdzić i specjalnie jeździłem tak aby wywołać ten efekt ale mi się nie udało. Co więcej moja żona nigdy nie skarżyła się na żadne problemy z dziwnym zachowaniem się "mojego" samochodu.
Wcześniej nie jeździłem samochodami z doładowanymi silnikami benzynowymi, a więc nie mam skali porównawczej, ale po roku użytkowania nadal kupił bym ten samochód (no w wersji Style).
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
A jak wysokie muszą być obroty na dwójce, aby można było jechać bez gaśnięcia silnika?
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
Za jakąś godzinę będę jechał, to dokonam dokładnych pomiarów (oczywiście w zakresie błędu dostępnych urządzeń pomiarowych )BEATA&KRZYSZTOF pisze: ↑09 mar 2019, 19:18 A jak wysokie muszą być obroty na dwójce, aby można było jechać bez gaśnięcia silnika?
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
No to już testach.BEATA&KRZYSZTOF pisze: ↑09 mar 2019, 19:18 A jak wysokie muszą być obroty na dwójce, aby można było jechać bez gaśnięcia silnika?
1. Najpierw test ruszania (silnik zimny): na jedynce samochód rusza przy ok 1250-1500 obr/min. Z dwójki rusza mniej więcej przy tych samych obrotach tylko trzeba dłużej przytrzymać - silnik nie zgasł.
2. Test jazdy: przy zimnym silniku obroty utrzymywane są na poziomie 1000 obr/min - na jedynce i dwójce nie zgasł.
3. Ruszanie z jedynki i bardzo szybkie przełączenie na dwójkę (tak po ~1 sekundzie) i tu silnik zgasł, ale to dlatego że tak naprawdę po sekundzie to jadąć na jedynce obroty już się obniża (noga z gazu) a zmieniając w tym samym momencie na dwójkę silnik się dławi - i to własnie wydarzało mi się na początku mojej przygody z Karoqiem, za szybko przełączałem na dwójkę.
4. Silnik ciepły (850 obr/min) również nie udało mi się zdławić silnika ani na jedynce ani na dwójce.
5. Test gaśnięcia silnika przy hamowaniu (na dwójce) zaczyna szarpać przy 250 obr/min, potem gaśnie .
Podsumowując, nie udało mi się wywołać ani zgaśnięcia silnika ani kangurowania, muszę być beznadziejnym kierowcą, bo przecież wszyscy mówią że ten samochód kanguruje nawet jak stoi...
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
Dziękuję za opis .
Podsumowując to powiem, że pierwszy raz jeżdżąc dotychczas naprawdę różnymi autami pierwszy raz trzeba uczyć się jeździć, aby nie zgasł silnik.
Czyli długo jadę na jedynce i muszę na tej jedynce podkręcić obroty do takiej wysokości, aby po zmianie na dwójkę silnik miał wystarczająco duże obroty, aby nie zgasł?
Podsumowując to powiem, że pierwszy raz jeżdżąc dotychczas naprawdę różnymi autami pierwszy raz trzeba uczyć się jeździć, aby nie zgasł silnik.
Czyli długo jadę na jedynce i muszę na tej jedynce podkręcić obroty do takiej wysokości, aby po zmianie na dwójkę silnik miał wystarczająco duże obroty, aby nie zgasł?
-
- Posty: 510
- Rejestracja: 14 wrz 2018, 12:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Karoq Style 1.5TSI
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
Nie, to tak nie wygląda. Mi po tygodniu już nie gaśnie. To kwestia przyzwyczajenia i nic trudnego.BEATA&KRZYSZTOF pisze: ↑09 mar 2019, 21:34 Dziękuję za opis .
Podsumowując to powiem, że pierwszy raz jeżdżąc dotychczas naprawdę różnymi autami pierwszy raz trzeba uczyć się jeździć, aby nie zgasł silnik.
Czyli długo jadę na jedynce i muszę na tej jedynce podkręcić obroty do takiej wysokości, aby po zmianie na dwójkę silnik miał wystarczająco duże obroty, aby nie zgasł?
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
Mimo wszystko jednak pierwszy raz miałbym się przyzwyczajać do prowadzenia auta, aby zechciało jechać. Zawsze sądziłem, że jak mam w 100% sprawne auto to wsiadam i jadę. Czasami moim autem jeździ żona i nie chciałbym odebrać telefonu, że ktoś w nią rąbnął, bo wyłączył się silnik na skrzyżowaniu.
-
- Posty: 510
- Rejestracja: 14 wrz 2018, 12:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Karoq Style 1.5TSI
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
Może jednak weź się przejedź i sam oceń. Nie jestem miarodajną osoba bo mam trochę podszkoloną technikę jazdy i zauważam różne aspekty które nie każdy zauważy. Tak czy siak za mną pierwsza trasa obciążonym samochodem i 1,5TSI cudów nie robi. Nie chce wiedzieć jak jedzie 1.0TSI :EBEATA&KRZYSZTOF pisze: ↑10 mar 2019, 14:00 Mimo wszystko jednak pierwszy raz miałbym się przyzwyczajać do prowadzenia auta, aby zechciało jechać. Zawsze sądziłem, że jak mam w 100% sprawne auto to wsiadam i jadę. Czasami moim autem jeździ żona i nie chciałbym odebrać telefonu, że ktoś w nią rąbnął, bo wyłączył się silnik na skrzyżowaniu.
Re: pierwsze 500 km Karoqiem
Niestety nie ma do jazd próbnych aut z tym silnikiem w manualu .
Każdy samochód jaki kupuję to od razu z zamiarem jazdy nim min. 5 lat. Czas tak szybko leci, że jak człowiek jeździ bezproblemowym czymś to i nie zauważa. I tak sobie myślę, że przy sprzedaży Karoqa przyszłoby mi najpierw przeszkolić przyszłego nabywcę, aby wiedział jak ma jeździć. Tylko czy on wtedy jeszcze będzie chciał go ode mnie kupić ?
Myślałem, że ten silnik daje radę z obciążeniem.
Każdy samochód jaki kupuję to od razu z zamiarem jazdy nim min. 5 lat. Czas tak szybko leci, że jak człowiek jeździ bezproblemowym czymś to i nie zauważa. I tak sobie myślę, że przy sprzedaży Karoqa przyszłoby mi najpierw przeszkolić przyszłego nabywcę, aby wiedział jak ma jeździć. Tylko czy on wtedy jeszcze będzie chciał go ode mnie kupić ?
Myślałem, że ten silnik daje radę z obciążeniem.