Ciąg dalszy...
Dzisiaj w końcu doczekany termin w ASO na diagnostykę usterki.
Hmmm... jako mechanik z wieloletnim stażem lubię o swoim aucie wiedzieć absolutnie wszystko, więc należę do kategorii "klient upierdliwy".
Wizyta na 10.30. Byłem 10.20. Przyjęli auto. Pan wjechał na halę 10.33. Mechanik zabrał się za robotę 10.38. I tu jest bardzo dobrze, czasowo wypada to wyśmienicie - zorganizowane i wykonane wzorowo.
Po ok. 20 minutach łażę i palę fajkę. Widzę otwarte drzwi i napierd**la Nightwisch z mojego pendrive'a
Jak podjechałem do nich to leciała Metallica z innego katalogu.
Ok, czekam. Przy następnej fajce po 15 minutach widzę, że mechanik podszedł i otwarł maskę. Z otwartą maską postało koło 15 minut. Coś tam od czasu do czasu się ktoś przewinął koło gruza. Wypaliłem kolejnego szluga i poszedłem zapytać do doradcy serwisowego, bo naprawdę nie miałem czasu na to, żeby auto stało bo stało.
- Co tam słychać w moim gruzie?
- No jest uszkodzona instalacja elektryczna czujnika, będziemy naprawiać.
- Ale to uszkodzona bo jakieś zwierzę pogryzło czy jak?
- No tak, ale naprawimy Panu na gwarancji.
Zaraz. Przecież jakiekolwiek uszkodzenia mechaniczne nie podlegają gwarancji, a pogryziona instalacja jest uszkodzeniem mechanicznym. Długie lata przerabiałem ten temat w ASO i ludzie płakali i płacili. A tu w ramach gwarancji. Ok.
- Mógłbym sobie zerknąć na te uszkodzenia instalacji?
- Niestety nie da rady, bo mechanik już zaczął robić.
Hmmm. Se myślę że cosik chyba mi nie gra tutaj. No ale ok, czekam.
Mija kolejne 20 minut i widzę wyjeżdżającego gruza. Ten Pan co go wprowadzał został przeze mnie od razu zaatakowany.
- No i co mi Pan powie o tej padace? Co ją tam boli?
- No za krótkie kable i sie pozrywały. Zamówimy pin i sie zrobi.
- Ale jak za krótkie? To mechanicznie je coś zerwało czy jak?
- Nie no wyrwało kabel z pinu. Zamówimy pin i sie zrobi bo kable za krótkie.
Zrozumiałem to tak, że wiązka elektryczna albo jest za krótka i przewody się zrywają od drgań, albo ułożenie wiązki jest wadliwe i generuje skutek jak wyżej. No nieważne, naprawią. Na gwarancji. Nie chciało mi się demontować puszki filtra powietrza, żeby tam zerknąć, czy polega to na prawdzie. Może w sobotę zajrzę, ale śmierdzi mi to jakąś wpadką fabryczną.
W Oplu (konkretnie Astra 4 z fabrycznym LPG) też zaliczyli zmułę i masowo zaczęły napływać egzemplarze z połamanymi (tak, z połamanymi) przewodami wiązki LPG. Mimo ogromnego odsetka usterkowości nie zrobili z tym nic - pierwszy raz naprawa instalacji, jak przyjechał drugi raz wymiana wiązki. Jprdl...
Wszyscy już widać produkują sztrucle.
Gdybyście mieli taką sytuację, to wiedzcie, że pogryzione kabelki naprawia się na koszt klienta, a jeśli chcą to Wam naprawić na gwarancji, to nie są to pogryzione kabelki. Mnie próbowali zrobić w balona, ale poczekam do zakończenia sprawy i wtedy podejmę decyzję co z tym zrobić.
Rozumiem wpadkę ze zbyt krótkimi kabelkami. Nie rozumiem robienia klienta w konia. Bardzo słabe to... Wystarczy powiedzieć "wie Pan wiązka w fabryce została tak ułożona, że wskutek naprężenia i drgań przewód stracił ciągłość, naprawimy na gwarancji i nie ma problemu".
Po co robić podchody?
Będę informował o dalszych postępach. Dodatkowo zgłosiłem marszczenie się tapicerki na siedzisku kierowcy i pasażera oraz problem z przełącznikiem ręcznego - zdarzyło się kilka razy, że naciskałem po 3-4 razy zanim ręczny odpuścił.