Gwarancyjne usterki
-
- Posty: 260
- Rejestracja: 29 lis 2019, 14:56
- Lokalizacja: śląsk
- Samochód: Karoq Sportline 1,5 TSI
Gwarancyjne usterki
Taki oto komunikacik się pojawia... Przebieg 15.000km.
Wygląda na to, że będą mi musieli wymienić czujnik biegu neutralnego. Znana usterka w grupie VAGa.
Wygląda na to, że będą mi musieli wymienić czujnik biegu neutralnego. Znana usterka w grupie VAGa.
-
- Posty: 260
- Rejestracja: 29 lis 2019, 14:56
- Lokalizacja: śląsk
- Samochód: Karoq Sportline 1,5 TSI
Re: Usterka systemu Start&Stop
Ciąg dalszy...
Dzisiaj w końcu doczekany termin w ASO na diagnostykę usterki.
Hmmm... jako mechanik z wieloletnim stażem lubię o swoim aucie wiedzieć absolutnie wszystko, więc należę do kategorii "klient upierdliwy".
Wizyta na 10.30. Byłem 10.20. Przyjęli auto. Pan wjechał na halę 10.33. Mechanik zabrał się za robotę 10.38. I tu jest bardzo dobrze, czasowo wypada to wyśmienicie - zorganizowane i wykonane wzorowo.
Po ok. 20 minutach łażę i palę fajkę. Widzę otwarte drzwi i napierd**la Nightwisch z mojego pendrive'a Jak podjechałem do nich to leciała Metallica z innego katalogu. Ok, czekam. Przy następnej fajce po 15 minutach widzę, że mechanik podszedł i otwarł maskę. Z otwartą maską postało koło 15 minut. Coś tam od czasu do czasu się ktoś przewinął koło gruza. Wypaliłem kolejnego szluga i poszedłem zapytać do doradcy serwisowego, bo naprawdę nie miałem czasu na to, żeby auto stało bo stało.
- Co tam słychać w moim gruzie?
- No jest uszkodzona instalacja elektryczna czujnika, będziemy naprawiać.
- Ale to uszkodzona bo jakieś zwierzę pogryzło czy jak?
- No tak, ale naprawimy Panu na gwarancji.
Zaraz. Przecież jakiekolwiek uszkodzenia mechaniczne nie podlegają gwarancji, a pogryziona instalacja jest uszkodzeniem mechanicznym. Długie lata przerabiałem ten temat w ASO i ludzie płakali i płacili. A tu w ramach gwarancji. Ok.
- Mógłbym sobie zerknąć na te uszkodzenia instalacji?
- Niestety nie da rady, bo mechanik już zaczął robić.
Hmmm. Se myślę że cosik chyba mi nie gra tutaj. No ale ok, czekam.
Mija kolejne 20 minut i widzę wyjeżdżającego gruza. Ten Pan co go wprowadzał został przeze mnie od razu zaatakowany.
- No i co mi Pan powie o tej padace? Co ją tam boli?
- No za krótkie kable i sie pozrywały. Zamówimy pin i sie zrobi.
- Ale jak za krótkie? To mechanicznie je coś zerwało czy jak?
- Nie no wyrwało kabel z pinu. Zamówimy pin i sie zrobi bo kable za krótkie.
Zrozumiałem to tak, że wiązka elektryczna albo jest za krótka i przewody się zrywają od drgań, albo ułożenie wiązki jest wadliwe i generuje skutek jak wyżej. No nieważne, naprawią. Na gwarancji. Nie chciało mi się demontować puszki filtra powietrza, żeby tam zerknąć, czy polega to na prawdzie. Może w sobotę zajrzę, ale śmierdzi mi to jakąś wpadką fabryczną.
W Oplu (konkretnie Astra 4 z fabrycznym LPG) też zaliczyli zmułę i masowo zaczęły napływać egzemplarze z połamanymi (tak, z połamanymi) przewodami wiązki LPG. Mimo ogromnego odsetka usterkowości nie zrobili z tym nic - pierwszy raz naprawa instalacji, jak przyjechał drugi raz wymiana wiązki. Jprdl...
Wszyscy już widać produkują sztrucle.
Gdybyście mieli taką sytuację, to wiedzcie, że pogryzione kabelki naprawia się na koszt klienta, a jeśli chcą to Wam naprawić na gwarancji, to nie są to pogryzione kabelki. Mnie próbowali zrobić w balona, ale poczekam do zakończenia sprawy i wtedy podejmę decyzję co z tym zrobić.
Rozumiem wpadkę ze zbyt krótkimi kabelkami. Nie rozumiem robienia klienta w konia. Bardzo słabe to... Wystarczy powiedzieć "wie Pan wiązka w fabryce została tak ułożona, że wskutek naprężenia i drgań przewód stracił ciągłość, naprawimy na gwarancji i nie ma problemu".
Po co robić podchody?
Będę informował o dalszych postępach. Dodatkowo zgłosiłem marszczenie się tapicerki na siedzisku kierowcy i pasażera oraz problem z przełącznikiem ręcznego - zdarzyło się kilka razy, że naciskałem po 3-4 razy zanim ręczny odpuścił.
Dzisiaj w końcu doczekany termin w ASO na diagnostykę usterki.
Hmmm... jako mechanik z wieloletnim stażem lubię o swoim aucie wiedzieć absolutnie wszystko, więc należę do kategorii "klient upierdliwy".
Wizyta na 10.30. Byłem 10.20. Przyjęli auto. Pan wjechał na halę 10.33. Mechanik zabrał się za robotę 10.38. I tu jest bardzo dobrze, czasowo wypada to wyśmienicie - zorganizowane i wykonane wzorowo.
Po ok. 20 minutach łażę i palę fajkę. Widzę otwarte drzwi i napierd**la Nightwisch z mojego pendrive'a Jak podjechałem do nich to leciała Metallica z innego katalogu. Ok, czekam. Przy następnej fajce po 15 minutach widzę, że mechanik podszedł i otwarł maskę. Z otwartą maską postało koło 15 minut. Coś tam od czasu do czasu się ktoś przewinął koło gruza. Wypaliłem kolejnego szluga i poszedłem zapytać do doradcy serwisowego, bo naprawdę nie miałem czasu na to, żeby auto stało bo stało.
- Co tam słychać w moim gruzie?
- No jest uszkodzona instalacja elektryczna czujnika, będziemy naprawiać.
- Ale to uszkodzona bo jakieś zwierzę pogryzło czy jak?
- No tak, ale naprawimy Panu na gwarancji.
Zaraz. Przecież jakiekolwiek uszkodzenia mechaniczne nie podlegają gwarancji, a pogryziona instalacja jest uszkodzeniem mechanicznym. Długie lata przerabiałem ten temat w ASO i ludzie płakali i płacili. A tu w ramach gwarancji. Ok.
- Mógłbym sobie zerknąć na te uszkodzenia instalacji?
- Niestety nie da rady, bo mechanik już zaczął robić.
Hmmm. Se myślę że cosik chyba mi nie gra tutaj. No ale ok, czekam.
Mija kolejne 20 minut i widzę wyjeżdżającego gruza. Ten Pan co go wprowadzał został przeze mnie od razu zaatakowany.
- No i co mi Pan powie o tej padace? Co ją tam boli?
- No za krótkie kable i sie pozrywały. Zamówimy pin i sie zrobi.
- Ale jak za krótkie? To mechanicznie je coś zerwało czy jak?
- Nie no wyrwało kabel z pinu. Zamówimy pin i sie zrobi bo kable za krótkie.
Zrozumiałem to tak, że wiązka elektryczna albo jest za krótka i przewody się zrywają od drgań, albo ułożenie wiązki jest wadliwe i generuje skutek jak wyżej. No nieważne, naprawią. Na gwarancji. Nie chciało mi się demontować puszki filtra powietrza, żeby tam zerknąć, czy polega to na prawdzie. Może w sobotę zajrzę, ale śmierdzi mi to jakąś wpadką fabryczną.
W Oplu (konkretnie Astra 4 z fabrycznym LPG) też zaliczyli zmułę i masowo zaczęły napływać egzemplarze z połamanymi (tak, z połamanymi) przewodami wiązki LPG. Mimo ogromnego odsetka usterkowości nie zrobili z tym nic - pierwszy raz naprawa instalacji, jak przyjechał drugi raz wymiana wiązki. Jprdl...
Wszyscy już widać produkują sztrucle.
Gdybyście mieli taką sytuację, to wiedzcie, że pogryzione kabelki naprawia się na koszt klienta, a jeśli chcą to Wam naprawić na gwarancji, to nie są to pogryzione kabelki. Mnie próbowali zrobić w balona, ale poczekam do zakończenia sprawy i wtedy podejmę decyzję co z tym zrobić.
Rozumiem wpadkę ze zbyt krótkimi kabelkami. Nie rozumiem robienia klienta w konia. Bardzo słabe to... Wystarczy powiedzieć "wie Pan wiązka w fabryce została tak ułożona, że wskutek naprężenia i drgań przewód stracił ciągłość, naprawimy na gwarancji i nie ma problemu".
Po co robić podchody?
Będę informował o dalszych postępach. Dodatkowo zgłosiłem marszczenie się tapicerki na siedzisku kierowcy i pasażera oraz problem z przełącznikiem ręcznego - zdarzyło się kilka razy, że naciskałem po 3-4 razy zanim ręczny odpuścił.
-
- Posty: 118
- Rejestracja: 09 paź 2019, 20:10
- Samochód: Karoq 1.0 TSI STYLE pakiet comfort
Re: Gwarancyjne usterki
Współczuję nowa fura a tu takie kwiatki. Szczerze mówiąc słyszałem od mechanika niezbyt pochlebne opinie na temat tego silnika ale może to tylko jednostkowe przypadki. Dlatego też wykupiłem przedłużenie gwarancji bo obecnie nie ma aut bezawaryjnych więc lepiej dmuchać na zimne. Daj znać czy "fachowcy" z ASO ogarneli temat.
-
- Posty: 260
- Rejestracja: 29 lis 2019, 14:56
- Lokalizacja: śląsk
- Samochód: Karoq Sportline 1,5 TSI
Re: Gwarancyjne usterki
Już mogę powiedzieć, co podejrzewam: cewka albo świeca. No chyba, że na grubo poszło, bo spotkałem przypadek, że porcelanka świecy pokruszyła się w cylindrze, zrysowała gładź i zginęła kompresja. Skończyło się wymianą słupka.
No ale jestem dobrej myśli, że albo cewka albo świeca.
Dostałem zastępcze "auto" z assistance... 2 letniego kaktusa. Dżizas... jprdl...
Środek totalny fantastik samplastik, a uchwyty do zamykania drzwi to dla mnie hit: w Syrenie dziadka takie były, czyli skórzany pasek... Pomijam 3-cylindrową popierdółkę pod maską Wolę starego golfa od syna, ale dla zasady wziąłem zastępcze - będą się szybciej starali w ASO
No ale jestem dobrej myśli, że albo cewka albo świeca.
Dostałem zastępcze "auto" z assistance... 2 letniego kaktusa. Dżizas... jprdl...
Środek totalny fantastik samplastik, a uchwyty do zamykania drzwi to dla mnie hit: w Syrenie dziadka takie były, czyli skórzany pasek... Pomijam 3-cylindrową popierdółkę pod maską Wolę starego golfa od syna, ale dla zasady wziąłem zastępcze - będą się szybciej starali w ASO
-
- Posty: 260
- Rejestracja: 29 lis 2019, 14:56
- Lokalizacja: śląsk
- Samochód: Karoq Sportline 1,5 TSI
Re: Gwarancyjne usterki
To są mechanicznie dobre silniki. Z pewnością lepsze od protoplasty czyli 1,4 TSI. Przejęły niestety chorobę poprzednika, czyli padające cewki i czujniki. Też wykupiłem 4 letnią gwarancję, bo widzę co się dzieje z nowymi modelami.Szczerze mówiąc słyszałem od mechanika niezbyt pochlebne opinie na temat tego silnika ale może to tylko jednostkowe przypadki. Dlatego też wykupiłem przedłużenie gwarancji bo obecnie nie ma aut bezawaryjnych więc lepiej dmuchać na zimne.
-
- Administrator
- Posty: 327
- Rejestracja: 30 lip 2017, 0:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Samochód: Volvo V90
Re: Gwarancyjne usterki
A czy to nie jest tak, że z assistance masz zastępczy tylko na 3 dni?
Twój znajomy posiada albo zastanawia się nad zakupem Karoqa? Daj mu znać o naszym forum!